Uczymy się układać spadochrony.
Starsi stażem skoczkowie mają swoje miejsce do układania.
Dwa samoloty do dyspozycji naraz.

Nieczęsto tak bywa.

Tego dnia był u nas na stażu instruktorskim Paweł Bednarski.
Dziewczyny też dziarsko skaczą.
Super kombinezony - prawda ?
Trzeba trochę poczekać aż ANtek wleci na odpowiednią wysokość.
Bez lampy błyskowej to tylko widok za oknem można podziwiać.
Tomek i Sebastian.
Przydzielenie zadań na linii startu...
 i marsz do samolotu.
W samolocie chwila skupienia przed skokiem.
Przy lampie błyskowej już coś widać, ale coś oczy się zamykają

:)

Tu już widać, że nie śpię.
Sonda poleciała.
Teraz trzeba poobserwować gdzie upadnie.
A my podziwiamy widoki z okien.
Widać początek zalewu zegrzyńskiego.

Smutny naprowadza samolot nad punkt zrzutu.

.Piękny widok - otwarty spadochron nad głową
Wyśliźnie mi się aparat z ręki czy nie.
500m - trzeba kończyć te zabawy.
A naszymi układaczami Marsów są Szymon i Szczena.
Ktoś tu będzie laszowany za pierwszy skok.
 

Postanowiłem sobie, że szybko nauczę się "płaskiej" i przesiądę się na inny spadochron, aby nie być zależnym od tego czy są wolne Marsy czy nie.